Kilkadziesiąt lat temu miejsce to tętniło życiem. W letnie dni było odwiedzane przez tłumy warszawiaków. Dziś jest zdewastowane i opuszczone. Mowa o wielkim kompleksie basenów, który wraz z sąsiadującym stadionem wchodzi w skład klubu RKS ?Skra? Warszawa przy Wawelskiej. Na zdjęciu (po lewej) udostępnionym przez Urząd Dzielnicy Ochota, widać baseny jeszcze w czasach świetności. Kompleks nieczynny od ponad dwudziestu lat, stopniowo ulegał dewastacji, aż do obecnego stanu: zarośnięte alejki, zrujnowane niecki basenów, opuszczone szatnie, przebieralnie i kawiarnia. Obecnie jedynie dwa pawilony wykorzystywane są przez kluby muzyczne. Jeden „FonoBar” (wejście od ul. Ondraszka) oraz niedawno otwarty ISKRA – dawniej „The Fresh”.
Decyzję o budowie basenów podjęto na początku lat sześćdziesiątych, budowa od początku sprawiała trudności. W roku 1973 tygodnik ?Stolica? tak opisywał opóźniające się otwarcie kompleksu:
Sezon kąpielowy dochodzi do szczytu, a baseny wciąż niegotowe. Tym razem opóźnienie powoduje brak fachowców-glazurników. Ogłoszono nawet apel w tej sprawie w prasie ? nie przyniósł on rezultatów. (…) Pierwszym kierownikiem budowy tego obiektu był p. Stanisław Zielnik, po dłuższej przerwie znowu powrócił na teren budowy ?Skry?, by dokończyć to, co 5 lat temu zaczął. Znając energię p. Zielnika (budował on tartan na ?Skrze?), mamy nadzieję, że jeszcze w tym sezonie wykąpiemy się w tym pięknym kąpielisku.
Ostatecznie baseny otwarto w tym samym roku. W artykule ?Na warszawskich plażach? z dnia 9 września ?Stolica? informowała już o nowym basenie:
Najmłodszą pływalnią otwartą w sierpniu br. jest zespół basenów KS „Skra” przy ul. Wawelskiej. Korzystają z niej najliczniej mieszkańcy pobliskiej tzw. kolonii Staszica i dzielnicy Ochota (wzbogaconej również basenem powstałym z odpowiednio przekształconych glinianek szczęśliwickich).
Cały, przeszło siedmiohektarowy kompleks składał się z czterech basenów otwartych różnej wielkości. Dwa baseny rekreacyjne wyposażone były w zjeżdżalnie. Powstały również szatnie, przebieralnie oraz kawiarnia na przestronnym tarasie. Główne wejście znajdowało się przy ul. Ondraszka.
Baseny zamknięto najprawdopodobniej na początku lat dziewięćdziesiątych w wyniku problemów finansowych klubu RKS „Skra”.
Na stronie opuszczone.net można obejrzeć całą galerię zdjęć z tego miejsca. My wstawiamy kilka, które dają wyobrażenie obecnego stanu:
Mieliśmy basen w Ursusie, także odkryty, też fajny. Ale jeździło się jedynką na Skrę. Fakt – chce się wyć z braku dobrego zarządcy, który utrzymał by taki obiekt do dziś. Szkoda. Ale czas leci.
Ja ostatnio na Skrze z aparatem byłem w styczniu tego roku i właśnie wrzuciłem trochę zdjęć i krótką notkę na mojego bloga. Chętnych zapraszam na http://hartlook.blogspot.com/…/opuszczone-baseny-skry.html
Czy wina skry jest to ze zamknela baseny? Nieeeee! O ten stan nalezy obarczyc tylko i wylacznie miasto.
Jak klub ktory nie ma prawie zadnych dochodow z dzialalnosci i zadnego wsparcia z miasta moze utrzymac baseny ktore w naszym klimacie moga dzialac gora 3 miesiace a realnie 2. Napelnienie woda tak wielkich basenow i zapewnienie bezpieczenstwa oraz wymiany regularne wody czy zapewnienie prysznicow, szatni nie liczac huz oplaty za dzierzawe terenu to koszt kilkuset tysiecy zlotych miesiecznie. Bez dotacji z miasta cos takiego nie ma racji bytu. Bilet musial by kosztowac 100 zl zeby to sie oplacalo. Kto tyle zaplaci? Mozna wyc ale wina obarczyc wladze miasta a nie klubu. Klub ma do utrzymania jeszcze zawodnikow i trenerow. Ktos kto podjal decyzje o budowie basenu odkrytego byl poprostu idiota.
Chce się wyć… całe lata chodziło się na baseny na skrę, często zaraz po treningu na stadionie, nota bene w stanie równie opłakanym jak kąpielisko…
Naprawdę to dziwne, że trwa to już tyle lat; latem z dziećmi w Warszawie nie bardzo jest gdzie pójść nie płacąc słono za możliwość pomoczenia stóp..