Miesiące letnie 1939 roku w Warszawie upływały spokojnie i leniwie, jak co roku. Znaczna część mieszkańców spędzała wolny czas poza miastem, normalnie funkcjonowały instytucje państwowe i miejskie. W sklepach nie odnotowywano wzmożonego ruchu, mieszkańcy nie gromadzili zapasów. Kina, teatry i kawiarnie cieszyły się dużą frekwencją. Sytuacja uległa zmianie pod koniec sierpnia, kiedy to prezydent miasta odwołał urzędników z urlopów i zwołał konferencję w sprawie podjęcia społecznej akcji kopania rowów i szczelin przeciwlotniczych. 30 sierpnia ogłoszono powszechną mobilizację.
Wybuch wojny 1 września 1939 roku nie spowodował większych zakłóceń w mieście. Rozpoczęły się wprawdzie bombardowania, ale nie były to jeszcze te groźne, niszczące naloty, które nastąpiły w późniejszym okresie. Tymczasem na froncie trwały ciężkie walki. Niemieckie wojska lądowe w szybkim tempie wdzierały się w głąb kraju, stwarzając zagrożenie dla Warszawy. Największe niebezpieczeństwo groziło stolicy z południowego zachodu. Zadanie zorganizowania obrony stolicy zostało powierzone gen. bryg. Walerianowi Czumie. Była to bardzo trudna misja, ponieważ obrony Warszawy nie przewidziano w planach polskiego dowództwa na wypadek wojny. Przygotowania trzeba było rozpocząć od podstaw.
Podczas gdy Warszawa szykowała się do obrony, miasto opuściły władze centralne, w ich ślady podążył aparat administracyjny, a nawet policja i niektóre oddziały straży pożarnej. W nocy z 6 na 7 września wyjechał także Naczelny Wódz. Wojskowe zarządzenia doprowadziły do wycofania się dywizjonów artylerii przeciwlotniczej, wywiezienia część artylerii ciężkiej, balonów zaporowych i reflektorów przeciwlotniczych. Rozpoczęto także ewakuację sprzętu i amunicji, znajdującej się w centralnych magazynach wojskowych. Ewakuacja przyniosła przygotowującej się do obrony Warszawie niepowetowane szkody.
Dzięki wysiłkom gen. Czumy i jego sztabu, a także prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, od 4 do 8 września przygotowano zręby lądowej obrony Warszawy. Opanowano chaos, panikę ludności i dezorganizację wywołaną nieprzemyślanymi decyzjami ewakuacyjnymi władz.
Obrona zachodniej części miasta pod dowództwem płk. Mariana Porwita w dniu 8 września dzieliła się na 3 pododcinki: ?Północ? (Żoliborz), ?Zachód? (środkowy ? obejmował Wolę i Ochotę), ?Południe? (Mokotów). Tak sformowane ugrupowanie obrony lewobrzeżnej Warszawy przetrwało bez większych zmian do końca działań. Odcinek obejmujący Wolę i Ochotę obsadzono bardzo troskliwie, spodziewając się natarcia Niemców od tej strony.
8 września XVI Kpanc. gen Hoepnera, po złamaniu resztek oporu polskiego w Lubochni i w lasach spalskich, ruszył przez Rawę Mazowiecką na Warszawę i Górę Kalwarię. Prawoskrzydłowa 1 Dpanc., wzmocniona piechotą zmotoryzowaną i artylerią, podeszła w godzinach popołudniowych pod Górę Kalwarię. Lewe skrzydło, którego czoło stanowiła 4 Dpanc. Georga Reinhardta, zbliżyło się do Warszawy. Do godziny 15.00 czołówki dywizji zajęły Okęcie. Po południu Niemcy podciągnęli artylerię, rozwinęli ją na stanowiskach ogniowych od Raszyna do Okęcia i rozpoczęli artyleryjski ostrzał miasta. Jednocześnie, bez zmiany ugrupowania ruszyły do ataku czołgi.
Dowódca dywizji uznał, że sam widok jego kolumn pancernych złamie ducha oporu warszawiaków i pozwoli mu zająć miasto bez walki. Z tego względu, nie czekając na podejście głównych dywizji, nakazał oddziałom będącym w ugrupowaniu marszowym wkroczenie do Warszawy. Rachuby gen. Reinhardta na zajęcie stolicy bez walki okazały się mylne. Pierwsze starcie obrońców z niemiecką dywizją pancerną nastąpiło na Ochocie wzdłuż ulicy Grójeckiej. Na drodze niemieckim czołgom przy skrzyżowaniu z ulicą Opaczewską stanęła barykada, broniona przez działo przeciwpancerne i pluton piechoty. Po niedługim pojedynku ogniowym Niemcy wycofali się, zostawiwszy na przedpolu 4 trafione czołgi. Tego dnia Niemcy nie podjęli już szturmu.
W relacji swojej z walk Reinhardt napisał:
Po stukilometrowym marszu rozpoczęło się o godz. 17.00 uderzenie na Warszawę wzdłuż dwóch osi prowadzących do miasta przez południowo-zachodnie przedmieścia: Ochotę i Wolę. Niezwykłe napięcie panowało w dywizji. We wszystkich oczach panowała dumna radość przeżycia doniosłej chwili wkroczenia do stolicy nieprzyjaciela już w ósmym dniu wojny (…)Tymczasem wyszło inaczej. Zupełnie niespodziewanie straż przednia natrafiła na bardzo silny ogień karabinowy i karabinów maszynowych ze skrajów miasta, z lotniska mokotowskiego i z rejonu na zachód od niego oraz z ogrodów na Ochocie. Silnie broniona barykada z bronią przeciwpancerną na ulicy Grójeckiej zamknęła drogę naszym czołgom. Takie było przejęcie ?otwartego miasta?, a które to przyjęcie zupełnie inaczej wyobrażali sobie upojeni zwycięstwem żołnierze (1).
Wkrótce po swoim nieudanym natarciu Niemcy rozpoczęli całonocny ostrzał artyleryjski, którego celem była przede wszystkim Ochota. Noc przebiegła obrońcom na pracy nad umocnieniami. Została odbudowana spalona barykada przy ul. Opaczewskiej, poprawiono też inne, rezygnując z drewna jako budulca.
Rano 9 września nastąpił zmasowany ostrzał artyleryjski a następnie ruszyły czołgi. Główne ich uderzenie było skierowane na Ochotę. Początkowo Niemcy uzyskali przewagę.
Kilka czołgów niemieckich posuwających się wzdłuż ulicy Szczęśliwickiej dotarło aż na wysokość ulicy Niemcewicza. Przy Grójeckiej czołgi staranowały przednią barykadę przy Opaczewskiej i przełamały pierwszą linię obrony polskiej piechoty, dotarły do drugiej barykady na wysokości dzisiejszej ulicy Baśniowej. W jej pobliżu osadzona była armata, z której obrońcy zniszczyli 6 czołgów i 2 samochody pancerne. Natarcie niemieckie zostało zatrzymane. Obrońcy przejęli inicjatywę i zmusili nieprzyjaciela do odwrotu. Do wieczora Polacy odbudowali obronę na całej długości pierwotnej linii.
Bitwa na Ochocie 9 września przyniosła zdecydowaną porażkę 4 Dpanc. Niemcy utracili co najmniej kilkadziesiąt czołgów. W dzienniku działań bojowych tylko 35 pułku 4 Dpanc odnotowano utratę 63 czołgów, z tego 30 rozbitych doszczętnie. Straty pozostałych jednostek bojowych nie są znane. Tadeusz Jaruga w publikacji Obrona Polski 1939 stwierdza, że Niemcy stracili nie mniej niż połowę czołgów, z którymi podeszli pod Warszawę.
Od 10 września napór sił niemieckich na Warszawę od zachodu znacznie osłabł. Większość wojsk została skierowana do walk nad Bzurą. W tym czasie Płk. Porwit wzmacniał obronę, przegrupowywał siły i organizował wypady. 15 września Niemcy pojawili się u bram Pragi, ale Warszawa okazała się nie do zdobycia także od tej strony.
Po rozbiciu armii polskiej nad Bzurą ofensywa niemiecka ruszyła na Warszawę. Od tego czasu Warszawa nie mogła liczyć na pomoc z zewnątrz. Już 21 września nasiliły się ataki lotnicze i ostrzał artyleryjski. W następnych dniach na skutek tych działań w Warszawie zabrakło światła i wody, pogorszyło się zaopatrzenie w żywność. Mieszkańcy stolicy znaleźli się w bardzo trudnym położeniu. 25 września nastąpił najcięższy dzień oblężenia. Na miasto spadło 560 ton bomb burzących i 72 zapalające. Warszawiacy, nie pozbawieni czarnego humoru, nazwali ten dzień ?lanym poniedziałkiem?. Cała Warszawa stanęła w płomieniach, na barykadach, pod gruzami domów zginęły setki ludzi, miasto okryły mogiły.
26 września ruszył szturm generalny na Warszawę. Najcięższe walki wywiązały się na kierunku południu. Na Ochocie, mimo ogromnej przewagi wroga, postępy piechoty niemieckiej były nieznaczne. Obrońcy odstąpili tylko po zachodniej stronie ulicy Grójeckiej do Częstochowskiej. Skrzyżowanie ulicy Opaczewskiej z Grójecką utrzymali obrońcy do zakończenia oblężenia. Na tych pozycjach 27 września zastało obrońców zawieszenie broni, a następnego dnia umowa kapitulacyjna. Umowa, która została podpisana przez gen. Kutrzebę w Wytwórni Silników Polskich Zakładów Lotniczych na Okęciu, w kwaterze dowódcy niemieckiej 8 armii gen. Johannesa Blaskowitza. Dalszy opór groził całkowitą zagładą mieszkańców i miasta.
Major Artemi Aroniszydze ? zasłużony dla obrony Ochoty
Podstawową jednostką liniową broniącą Ochoty był 2 batalion 41 pułku piechoty ?Strzelców Suwalskich?, dowodzony przez mjra Romana Zagłobę-Kaniowskiego, a od 10 września przez mjra Artemiego Aroniszydze. Ochoty bronił także 2 batalion 40 pułku piechoty pod dowództwem Antoniego Kasianna. Artemi Aroniszydze został odznaczony przez gen. Rómmla Krzyżem Virtuti Militari V Klasy za bohaterską postawę. Dowódca należał do grupy gruzińskich oficerów kontraktowych, służących w Wojsku Polskim. Gruzini wykazali się dużą ofiarnością, zarówno podczas kampanii obronnej we wrześniu, jak i później w okupowanej Polsce. Losy ich okazały się bardzo tragiczne. Za oddziałami Armii Czerwonej, wdzierającymi się na polskie terytorium państwowe, postępowały specjalne jednostki NKWD, zajmujące się wykrywaniem, aresztowaniem, likwidacją osób uznanych za niebezpieczne dla władz sowieckich. W sposób szczególny tropiono oficerów kontraktowych. Temat ten był przez cały okres PRL-u całkowicie zakazany ze względów politycznych i dopiero w latach dziewięćdziesiątych polscy historycy zajęli się jego badaniem.
Skąd się wzięli Gruzini w szeregach polskiego wojska?
Po napaści sowieckiej na Gruzję w 1921 roku i upadku niepodległego państwa gruzińskiego niemal cała elita polityczna i wojskowa pod groźbą utraty życia zmuszona została do emigracji. Z mocy decyzji Józefa Piłsudskiego gruzińscy
oficerowie i podchorążowie uzyskali możliwość szkolenia i służby kontraktowej w szeregach Wojska Polskiego ? bez potrzeby zmiany obywatelstwa. Decyzja ta była wynikiem polskiej polityki wschodniej. Szansa odbudowy niepodległej Gruzji, równała się osłabieniu Rosji, a zatem dawała możliwość zwiększenia bezpieczeństwa Polski.
Zasłużony w obronie Warszawy Artemi Aroniszydze w marcu 1945 roku został aresztowany przez NKWD. Przed wyrokiem śmierci ?za działalność na szkodę Armii Czerwonej?, uratowała go lipcowa amnestia z okazji ogłoszenia Manifestu PKWN oraz sowita łapówka, wręczona ubekom przez żonę Polkę – Lidię. Inną wybitną postacią broniącą Warszawy, a rekrutującą się z gruzińskich oficerów, był Walerian Tewzadze, dowódca północnego odcinka obrony stolicy, za zasługi otrzymał srebrny krzyż Virtuti Militari. W obawie przed represjami, do śmierci w 1987 roku ukrywał się pod nazwiskiem Walery Krzyżanowski.
Dla upamiętnienia walk, które miały miejsce na Ochocie we wrześniu 1939 roku, w 40 rocznicę tych wydarzeń w miejscu pierwszej barykady wzniesiono pomnik ?Barykada Września 1939 roku?. Pomnik autorstwa Juliana Pałki składa się z trzech zespołów brył połączonych datą 8-27 września. Jest on symbolem nie tylko obrony Ochoty ale i całej Warszawy. Co roku w tym miejscu 8 września odbywają się patriotyczne uroczystości.
Monika Moroz
———————————————-
[1] Marian Porwit, Obrona Warszawy: wrzesień 1939 r., Warszawa 1979, s. 55-56.
Bibliografia
1. Film dokumentalny: W rogatywce i tygrysiej skórze: Gruzińscy oficerowie kontraktowi w Wojsku Polskim, scenariusz dr Dawid Kolbaia, scenariusz i realizacja Jerzy Lubach, Studium Filmowe Kalejdoskop 2007.
2. Materski Wojciech, Gruzini ? oficerowie kontraktowi Wojska Polskiego ?Pro Georgia? 2007-2008 t. 16, s. 13-29.
3. Materski Wojciech, Gruzja, Warszawa 2000.
4. Porwit Marian, Obrona Warszawy: wrzesień 1939 r., Warszawa 1979.
5. Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego http://www.studium.uw.edu.pl
6. Warszawa we wrześniu 1939 roku: obrona i życie codzienne, pod red. nauk Czesława Grzelaka, Warszawa 2004.
7. Wroniszewski Józef, Ochota 1939-1945, Warszawa 1976.
8. Wroniszewski Józef, Ochota od Września do Sierpnia, Warszawa 1994.